Witajcie, wpadam tylko na chwilę z listopadowymi migawkami :) Czasu mało, więc tylko szybkie zdjęcia :)
Na początek, to, co tygryski lubią najbardziej w chłodne wieczory, czyli ciepłe, punktowe oświetlenie salonu:)
Pomalutku wprowadzają się do mnie klimaty świąteczne, na razie w postaci gałązek świerka :) W pracowni za to zdecydowanie już świątecznie, wszystko w brokacie, czerwieniach, złocie, srebrze.... Ale nie będę na razie męczyć Was takimi widokami, wszystko w swoim czasie :)
A tak prezentuje się obecnie mój "ogród", he, he :) Robimy właśnie ogrodzenie (stąd obecność tej przepięknej czerwonej betoniarki :), ziemia czeka na rozplantowanie, a na wiosnę, mam nadzieję, będę mogła zacząć szaleć z sadzonkami :)
I kilka ciekawszych widoków z okolicy :) Urocze mgliste poranki, cudne muchomory - jedyne grzyby, jakie w tym roku znalazłam :) i moje ukochane brzozy.... a to wszystko parę metrów od domu....
I na koniec widoczek sprzed domu - nasz dochodzący kociak, jak widać całkiem zadomowiony :) Od kilku tygodni odwiedza nas codziennie w porze podwieczorku, głośnym miauczeniem zawiadamiając, że czeka na smaczny kąsek :) Jeśli zbyt długo zwlekam, wskakuje na okno kuchenne lub kuka przez drzwi tarasowe, taki spryciarz :) Tutaj jak widać już wyluzowany po spożytym jedzonku :)
Pozdrawiam Was serdecznie,
Ewa