Witajcie,
Początek roku to już chyba u mnie tradycyjnie czas drobnych zmian, lub, jak teraz, wykończeniówki :)
Lato i jesień minęły pod znakiem prac ogrodowych i ogrodzeniowych, teraz, gdy na zewnątrz jeszcze za wcześnie na aktywność, staramy się pomalutku realizować nasze plany wnętrzarskie.
Jednym z nich był górny korytarz, a dokładnie ściana z drzwiami do łazienki... Po pierwsze, bardzo się brudziła w okolicach włącznika światła, a po drugie chciałam dać tam jakiś ciekawy element dekoracyjny:)
Miałam jeden problem: chciałam dać tapetę dopasowaną kolorystycznie do farby w korytarzu, czyli stalowych magnolii śnieżki. Bardzo spodobała mi się poniższa drobna krateczka, jednak dostępna była tylko w sklepach internetowych, a więc trzeba było zaryzykować :)
Na szczęście kratka określona przez sprzedawcę jako szaro - beżowa, okazała się idealnie pasować do odcienia farby na ścianie.
Odetchnęłam z ulgą i jeszcze tego samego dnia tapeta znalazła się na swoim miejscu :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i pędzę do kolejnych prac, tym razem zawodowych, bo czas wiosennej produkcji nastąpił :) Wianki dostępne oczywiście w sklepie.
Miłego świętowania ostatniego dnia karnawału :)
Ewa
wtorek, 9 lutego 2016
wtorek, 2 lutego 2016
Sypialnia - raz jeszcze :)
Witajcie,
Jakoś tak to zimą bywa, że sypialnia jest najbardziej użytkowanym przeze mnie pomieszczeniem, wygrywa nawet z salonem :) Dzisiaj więc jeszcze jedna jej odsłona, już bardziej wiosenna, bo jak większość z Was, nie mogłam oprzeć się wprowadzeniu do domu wiosennego, słoneczno-żółtego koloru prymulek i róż, choć kiedyś zarzekałam się, że ten kolor nigdy u mnie nie zagości :)
Zagościł, i co więcej, nie jest mi z nim wcale źle, pewnie dlatego, że brak słońca daje się już we znaki i jeszcze nigdy nie czekałam na wiosnę tak niecierpliwie, jak w tym roku:)
A oto sypialnia:
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i wysyłam ciepłe impulsy z pierwszym wiosennym wiankiem:)
Ewa
Jakoś tak to zimą bywa, że sypialnia jest najbardziej użytkowanym przeze mnie pomieszczeniem, wygrywa nawet z salonem :) Dzisiaj więc jeszcze jedna jej odsłona, już bardziej wiosenna, bo jak większość z Was, nie mogłam oprzeć się wprowadzeniu do domu wiosennego, słoneczno-żółtego koloru prymulek i róż, choć kiedyś zarzekałam się, że ten kolor nigdy u mnie nie zagości :)
Zagościł, i co więcej, nie jest mi z nim wcale źle, pewnie dlatego, że brak słońca daje się już we znaki i jeszcze nigdy nie czekałam na wiosnę tak niecierpliwie, jak w tym roku:)
A oto sypialnia:
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i wysyłam ciepłe impulsy z pierwszym wiosennym wiankiem:)
Ewa