Witajcie w marcu:)
Luty przeleciał na szczęście, mówię na szczęście, bo znów dopadły nas w nim wirusy, w tym mnie i tradycyjnie Bartka,,,:((
Jednak pomimo słabej kondycji, udało nam się wykonać kilka zamierzonych prac: prawie skończyliśmy pracownię, została jeszcze do zrobienia szafa, i finiszujemy pokój, a w zasadzie pokoik dla Bartusia, o powierzchni 7m2 + skos, jest to więc duże wyzwanie, aby zmieścić łóżeczko, zabawki, meble do przechowywania i zostawić miejsce na zabawę....
Mam nadzieję, że efekty pokażę w następnym poście :)
Wszystkie prace idą nam dużo wolniej niżbym chciała, ale taki urok pracowania przy wszędobylskim i ciekawym wszystkiego maluchu... Już zdecydowanie zapomniałam, jak angażujące jest zajmowanie się półtorarocznym brzdącem, który wszędzie się wspina, wszystko chce złapać do swoich rączek i wszystkiego spróbować....
Najlepszy dowód na żywiołowość naszego maluszka to to, że starsi bracia wymiękają po półgodzinie pilnowania go :)
Nasza sypialnia również czeka na mały lifting po wyprowadzeniu Bartka, na pewno trzeba będzie odświeżyć ściany... a przy okazji, wiadomo, zmienić kolor :)
A tutaj zapowiedź malutkiego dziecięcego pokoiku :)
Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, próbuję więc też trochę działać w pracowni, ale nie ukrywam, że marnie w tym roku z czasem na tę aktywność... :)
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na mojego instagrama, tam bywam zdecydowanie częściej :)
Ewa