niedziela, 27 stycznia 2019

Prawie 4 lata na swoim, czyli czas podsumowań cz.1: co bym dziś zmieniła lub zrobiła inaczej?

Witajcie Kochani,

Najpierw bardzo, bardzo Wam dziękuję za dowody sympatii dla mojego bloga pod poprzednim postem, jak zawsze mogę na Was liczyć i to jest przemiłe a zarazem bardzo mobilizujące :)

A skoro mobilizujące, to biorę się do pracy:)
Styczeń to tradycyjnie czas podsumowań i postanowień, ja co prawda nie robię raczej planów noworocznych, ale chętnie podsumowuję, zwłaszcza wnętrzarsko, ubiegły rok... A okazja jest, bo w lutym miną 4 lata, odkąd mieszkamy w naszym miejscu na ziemi:)

Nie wierzę sama, że to już tyle.... 4 lata ogromu pracy, spełniania swoich mniejszych i większych marzeń, wielkich radości, przeplatanych chwilami ogromnego smutku, doświadczenia narodzin i śmierci, wielkich uroczystości i zwykłych szarych dni, radosnego śmiechu i łez rozpaczy... mogę chyba śmiało powiedzieć, że nasz mały domek przez te 4 lata stał się Domem, pisanym przez duże D....

Piszę tu głównie o sprawach wnętrzarskich, ale sami wiecie, że dom, choćby najpiękniejszy, w którym nie ma życia, śmiechu, łez, wszystkiego tego, co związane jest z ludzkimi emocjami i przeżyciami, pozostaje tylko budynkiem.... to ludzie nadają mu sens, niepowtarzalną historię i sprawiają, że staje się miejscem jedynym na świecie, za którym tęsknimy i do którego zawsze wracamy z radością...
Myślę, że nasz dom właśnie taki jest, nie tylko dla mnie ale też dla całej mojej rodziny...

4 lata naszego mieszkania, to nadal urządzanie domu, wciąż nie jest skończony, i zaczynam się zastanawiać, czy kiedykolwiek będzie :)  Nie chodzi tu o ilość niedokończonych rzeczy, bardziej o moje zamiłowanie do zmian :)
Wprowadziliśmy się do prawie gotowego domu, czyli były podłogi, łazienki, kuchnia, schody, to, co najważniejsze, zostało natomiast mnóstwo szczegółów, które czynią dom przytulnym: listwy, meble, zabudowy, schowki,  ściany i okna do zaaranżowania...
Sukcesywnie udawało się to wszystko wykonywać, z małymi przerwami po urodzinach Bartusia i w zależności od ilości niezbędnych prac na zewnątrz :) Wszystko bowiem wykonywaliśmy sami, łącznie z ogrodzeniem, architekturą ogrodu, nasadzeniami i oczywiście pielęgnacją... Jednym słowem, te 4 lata, to nieustanne urządzanie, decyzje i zmiany, także te niezbyt fortunne :)

Przechodzimy więc do tematu postu, czyli rozwiązań, które nie okazały się najlepsze w naszym domu, i takich, które mnie zaczęły drażnić po krótkim czasie...


 
1. PODŁOGA.
 Zastanawiałam się, co najbardziej mi w tej chwili przeszkadza i chyba jest to podłoga... Żeby nie było wątpliwości, nic złego się z nią nie dzieje, chodzi mi o rodzaj: dzisiaj na pewno wybrałabym drewno, przynajmniej na parterze domu.

Wybór paneli oczywiście podyktowany był finansami, jednak gdybym dziś miała jeszcze raz szansę wyboru przy takim samym budżecie, wolałabym zaoszczędzić na meblach lub innych rzeczach, bez których jakiś czas można się obejść, a zrobić piękne drewniane podłogi... Ta zasada  dotyczy również drzwi, glazury, kominka, schodów, zabudowy kuchennej czy innej itp, czyli rzeczy, które tak naprawdę mają posłużyć wiele lat... Uważam, że nawet przy ograniczonym mocno budżecie, na tych produktach nie ma co oszczędzać, bo nie wymieniamy ich co 2, 3 lata, warto wybrać produkty dobrej jakości i takie, które będą nam się podobać przez długi czas, a równocześnie będą na tyle uniwersalne, że będą pasować do wystroju, nawet jeśli będzie się on zmieniał...


2. KAFELKI W KUCHNI.
Tak, to te, które już przemalowałam :) Ich kształt nadal mi się podoba i uważam, że idealnie pasują do frontów, natomiast kolor już zdecydowanie nie... Miały zimny, prawie sinoniebieski odcień szarości, i już po krótkim czasie od zamontowania mebli, zaczął mnie on drażnić... zbyt mocno kontrastował z kremowymi frontami... dlatego też w rok po ich położeniu, w ciąży (tak, w tych szczególnych okolicznościach się odważyłam, wiedząc, że  wszystko zostanie mi wybaczone:) pomalowałam je. Efekt okazał się zadowalający, niestety farba nie wytrzymała próby czasu, w wielu miejscach poodpryskiwała i teraz mocno głowię się, co z tym zrobić, ale pewno pomaluję jeszcze raz, ktoś z Was może mógłby polecić dobrą i w przyzwoitej cenie farbę do glazury?

I to tak naprawdę jedyne zmiany, jakie wprowadziłabym w naszym domu... Zauważcie, że dotyczą one rzeczy podstawowych, o których pisałam wcześniej, że przy ich wyborze nie warto iść na kompromis...

Powiem jeszcze parę słów o  szachownicy, którą mam w łazience i kuchni, ponieważ bardzo często pytacie, czy nie żałuję tego wyboru...
Zdecydowanie nie, podłoga nadal mi się podoba, urozmaica przestrzeń stanowiąc mocny akcent, a jednocześnie nie dominuje jej mocno .. Jeśli chodzi o utrzymanie w czystości, to wystarcza mycie mopem, czarne fugi okazały się idealnym wyborem, nie wymagają żadnych dodatkowych zabiegów, a wyglądają bardzo dobrze po tych 4 latach....

Myślę, że to tyle na dziś, post wyszedł już wyjątkowo długaśny, jak na mnie oczywiście:)
W następnym opowiem Wam o rzeczach, z których jestem zadowolona i które na pewno wybrałabym ponownie do naszego domu.

A może macie jakieś pytania do mnie, chcielibyście zapytać o coś, o czym nie wspominałam? Pytajcie śmiało, postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości na wszystkie pytania :)

Życzę miłej reszty niedzieli i pozdrawiam ciepło,
Ewa





12 komentarzy:

  1. Super, że tak szybko pojawił się nowy post. Ja płytki w łazience, przemalowałam farbą do renowacji płytek V33 https://www.v33.pl/v33-product/renowacja-plytki-ceramiczne/ . Było to 3 lata temu i nadal nic się z farbą nie dzieje. Nawet przy prysznicu, gdzie woda leci na ścianę. Nic nie odpadło, ani się nie łuszczy. U nas się sprawdziła. Nie wiem natomiast jak ta farba zachowa się bezpośrednio przy kuchence. Polecana jest zarówno do łazienki jak i do kuchni, więc możliwe, że będzie wszystko dobrze. Ja mam pytanie o trwałość stołu w pokoju. To chyba Ikea? Muszę wymienić mój stary stół na większy, rozkładany i szukam czegoś praktycznego. Pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za informacje o farbie, co do stołu, raczej bym go nie polecała, po 3 latach są już odpryski na rogach i farba na blacie również pozostawia wiele do życzenia. Nie jest to niestety drewno, tylko płyta i stąd pewno słaba jakość.. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. My mieszkamy w domu 5 lat i będziemy kłaść na panele na istniejącą podłogę z desek drewnianych. Może gdyby ona była dębowa jak schody to by była ładna. Niestety mamy sosnową. Nie dopilnowaliśmy i te deski były za miękkie. Teraz podłoga wygląda jak jedna wielka katastrofa. Dobrze że nie jest jednolita, ma słoje i sęki to na pierwszy rzut oka nie widać. Każdy upadek szklanki, jakiś przedmiotów momentalnie powoduje dziury i wgłębienia. Jest tak podziurawiona jak sito. Wyobrażam sobie co by było jakbym w szpilkach przeszła się po domu. Tak, że ja marzę o panelach tym bardziej, że wybór kolorystyczny jest teraz obłędny. Dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, miało być napisane, że będziemy kłaść panele na deski. POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, bardzo dziękuję za ten komentarz, zgadzam się oczywiście, że podłoga z miękkiego drewna, czyli sosny, jodły czy świerka łatwo się niszczy, dlatego miałam na myśli przynajmniej jesion, buk lub dąb... my właśnie mamy jesionowe schody i jestem zadowolona z ich jakości, żałuję, że nie zdecydowaliśmy się na taką podłogę... Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej metamorfozy, zgadzam się, że dzisiejsze panele są piękne i trwałe i niewiele ustępują drewnu, jednego tylko nie są w stanie dać: ciepła drewna i tego mi najbardziej brakuje, ale to oczywiście moja subiektywna opinia :)

      Usuń
  5. Chciałam zadać pytanie odbiegające od tematu: jakich światełek (łańcuchów/girland) używa Pani w domu ? LED ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to zwykłe "choinkowe" światełka ledowe:)Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  6. Ewo, mignęła mi u Ciebie patera druciana czarna - trzypoziomowa z wywiniętymi nóżkami, gdzie można taka kupić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jest z jyska, ale podobne były też w ikei :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Uwielbiam Twoj blog,sledze na inst.pozdrawiam Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję pięknie, zapraszam jak najczęściej i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń