czwartek, 30 czerwca 2022

Czerwcowy ogród

 Wakacyjne dzień dobry:)

Czerwiec ma się ku końcowi, razem z majem były wyjątkowo upalne w tym roku, co niestety mocno odbiło się na ogrodzie...

Susza, jakiej nie było odkąd tu mieszkamy, spowodowała, że trawnik w czerwcu wygląda jak po upalnym lecie, rośliny są o połowę mniejsze, szybciej dojrzewają, rozkwitają, ale nie rosną... Okres kwitnienia jest przynajmniej o połowę krótszy, owoce maleńkie... zapewne osoby, które nie posiadają ogrodu, sadu lub warzywnika, cieszą się z tak pięknej pogody, ale niestety, jest ona zwodnicza... będzie bardzo mało warzyw i owoców, a co za tym idzie, ceny, i tak już kosmiczne, poszybują jeszcze wyżej...

Niestety, nadal w pogodzie zapowiadają upały i mało deszczu... na ile możemy, na tyle podlewamy, ale nawet pojemnik na deszczówkę stoi od 2 tygodni pusty...

Pomimo tych niesprzyjających okoliczności, ogród cieszy kwiatami, a z warzywnika jemy już własne sałaty, ogórki, cebulę, buraczki, fasolkę, pietruszkę, koper... Czekam z niecierpliwością na pierwsze pomidory i paprykę, bo, jak pisałam, w tym roku pierwszy raz eksperymentujemy z warzywami pod folią:)





 

Widok na część warzywno - owocową działki i wspomniany tunel na pomidory... za foliakiem mam warzywnik, przed nim jagodownik z truskawkami, porzeczkami,  malinami, aronią, borówkami, agrestem i kilka drzew owocowych. Po garażu pnie się winogrono, na pergoli z jednej strony powojnik i róża, a  z drugiej jeżyna... Pomiędzy grządkami wysiałam też aksamitki i chabry, żeby zwabiały owady, a przede wszystkim ze względów estetycznych: lubię, jak jest ładnie :)


 

A takie piwonie miałam w tym roku z własnego ogrodu: pierwszy raz zakwitły biała: Shirley Temple i jasnoróżowa: Sarah Bernhardt, obie cudne, o pełnych , wielkich kwiatach....


 

W czerwcu również zakwitły róże, jak zwykle niezawodne pnące: New Down i Jasmina...



Dzwonki, które rozsiewają się po moim ogrodzie same, są już chyba w każdym miejscu, takie darmowe niespodzianki siewne lubię najbardziej, zwłaszcza, że ceny roślin są w tym roku kosmiczne... Doceniam też tym bardziej brak włókniny w ogrodzie, bo nie tylko dzwonki same się rozsiewają, mam też całe poletko nasianych jeżówek, naparstnic, ostróżek, bratków, werbeny patagońskiej, stipy i orlików...

Zrobiłam też z patyków rozsady hortensji i zaczynają już kwitnąć...

 

A w sadzie dojrzewają wiśnie, za chwilę będą śliwki i papierówki...


I moja najnowsza rabata: w zamierzeniu typowo letnia,głównie z jednorocznych bylin: mam tu oczywiście groszki pachnące, stipę, złocienie, ale także kosmosy, cynie, dalie, łubin, ostróżki, mieczyki czosnki...



Żegnam Was widokiem na różaną rabatę, i życzę wspaniałych wakacji :)

Pozdrawiam ciepło, 

Ewa





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz