Witajcie, czy ktoś tu jeszcze zagląda?:)
Pewnie nie, zwłaszcza że poprzedni post to jeszcze świąteczne klimaty z choinką w tle... :) Trudno, w takim razie Siostra, będę pisać dla Ciebie :)
Tak naprawdę to też nic nowego się nie dzieje, malutki rośnie, robi się coraz bardziej komunikatywny, potrafi już śmiać się w głos, próbuje siadać, a najlepiej wychodzi mu organizowanie mojego czasu zarówno w dzień jak i w nocy...:)Powiem szczerze, że do tego stopnia, iż nie pozostaje mi go za wiele na inne czynności, w tym pracę.... Żyję więc teraz głównie zajmując się naszym niemowlakiem i całkiem mi z tym dobrze....
Siłą rzeczy w domu i pracowni niewiele się dzieje, tyle tylko, że dekoracje świąteczne dawno pochowane, a w domu pojawiają się coraz częściej świeże, wiosenne kwiaty....
Bo tęsknotę za wiosną czuję już ogromną, za grzebaniem w ziemi, wyczekiwaniem na wychodzące z niej roślinki ... Mamy w planach na ten rok zająć się ogrodem, wytyczyć rabaty, obsadzić je, zbudować zadaszenie na taras, planuję więc w wolnych chwilach ogrodową architekturę, czytam ogrodniczą literaturę, przekopuję internet w poszukiwaniu inspiracji...
Prawie 5- miesięczny Bartuś :)
Żegnam się ostatkowymi słodkościami własnej produkcji :) Ostatkowe nie tylko ze względu na zbliżający się Wielki Post, ale też czas najwyższy zawalczyć o figurę po ciąży i zimie.... :)
Macie jakieś sprawdzone diety? Jesli tak, to dajcie znać :)
Pozdrawiam ciepło :)
Na zdjęciach:
porcelana Tiffany Altom - Selgros
hamak - allegro
Iście wiosennie już u Ciebie.... A na nadwyżki kilogramowe najlepsze są kolorowe sałatki... :)
OdpowiedzUsuńSałatki uwielbiam :)
UsuńWidzę że nie tylko ja tęsknię za wiosną.
OdpowiedzUsuńOj tak, wszyscy tęsknimy :)
UsuńEwuniu, oczywiście, że zaglądamy :)) Pięknie U Ciebie, jak zawsze. Bartuś słodki jak cukiereczek :) Ja mam 4-latka i z powrotem do wagi sprzed ciąży nadal trudności :) Cóż poradzić jeśli jedzenie słodkości jest częścią przyjemności tego świata :)) Ale wiek, w moim przypadku chyba również ma znaczenie, bo po starszej córce byłam szczupła po 6 miesiącach. Chyba najlepsza dieta to zero słodyczy i dużo fizycznego wysiłku. W diety cud nie wierzę. Czekam Ewuniu na olejny post :)) Pozdrawiam Cię najserdeczniej :) Agnieszka G.
OdpowiedzUsuńOj tak, te słodkości nas gubią :) Ja pocieszam się, że praca w ogrodzie jest bardziej efektywna od siłowni, a zwłaszcza teraz, wiosną wymaga solidnej gimnastyki :)Wiek zdecydowanie gra rolę, po 40 to już nie to samo niestety.... Ale nic to, trzeba się przyzwyczaić i akceptować, pielęgnując piękno wewnętrzne:) Pozdrawiam ciepło i serdecznie :)
UsuńZajrzałam tu do Ciebie przypadkiem, i oczarował mnie klimat Twojego bloga i Twoje zdjęcia (są fantastyczne!).
OdpowiedzUsuńJa też już wyczekuję wiosny... szczególnie o tej porze roku marzy mi się ogródek (ale na razie nie do zrealizowania na czwartym piętrze w bloku ;))
Z przyjemnością zajrzę tu do Ciebie ponownie :)
Bardzo serdecznie dziękuję :))) I zapraszam oczywiście, ogródka życzę gorąco, to cudna sprawa, sama od 3 lat przekonuję się o tym :)Pozdrawiam ciepło :)
UsuńAle nadal za rzadko Siostra ;)
OdpowiedzUsuńCo tu tak cicho ?? gdzie zniknęłaś ?
OdpowiedzUsuńJestem, jestem, żyję, choć jeszcze nie do końca zdrowa :)dzięki za troskę :) Pozdrawiam ciepło:)
UsuńPisz!!!! Pisz kochana nie myśl inaczej)))..pozdrawiam Cie, mama malucha,po 40tce
OdpowiedzUsuń