Jak nie było postów, to nie było, a teraz za to będę zasypywać zdjęciami z minionych wakacji :)
Najwięcej ich mam oczywiście z ogrodu, który stał się moją pasją, resetem umysłu i siłownią w jednym:) Powoli wyłania się jego zamysł, a rośliny są już, po 5 latach, na tyle duże, że piętrowość nasadzeń zaczyna być widoczna. Powstają oczywiście też nowe rabaty, ale najczęściej rosliny na nich nie są już przypadkowe, tylko w zaplanowanych kompozycjach :)
To oczywiście zasługa mnóstwa godzin spędzonych przeze mnie na poszukiwaniu inspiracji, douczaniu się i oglądaniu pięknych ogrodów na instagramie :)
Śliwy pięknie obrodziły....
W tym roku po dwuletniej przerwie, spowodowanej wiosennymi przymrozkami, cieszyłam się kwitnącymi hortensjami ogrodowymi, zawiązują one kwiaty na zeszłorocznych pędach i niestety, jeśli przemarzną, nie zakwitną..
W tym roku zaprosiłam do ogrodu hortensje annabelle, poniżej jej kwiaty, piękne i duże, początkowo białe, przebarwiają się po przekwitnięciu na seledyn i wyglądają pięknie aż do zimy...
Warzywa wzeszły późno, ale szybko nadrobiły i cieszymy się swoimi pomidorami, ogórkami, cukinią, fasolką, buraczkami, sałatą, cebulą czy marchewką...
Nowość w moim ogrodzie to także naparstnica, przyjęła się pięknie i właśnie kwitnie po raz drugi...
Róża Pashmina, piękność, którą polecam zdecydowanie...
tak jak i Conztanze Mozart....
Piękna szałwia Caradonna...
Róża pnąca New Down i Jasmina, niezawodne jak co roku...
Powojnik Blue Angel....
Lawenda zdecydowanie gorsza jak w zeszłym roku, ale dała radę, nie wymarzł żaden krzaczek...
I to tyle, post długi, ale mam nadzieję, że dotrwaliście do końca :)
Pozdrawiam ciepło,
Ewa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz