środa, 14 listopada 2018

Zaczynamy świąteczne wiankowanie

Witajcie,

Dzisiaj nie będę się rozpisywać, zapraszam Was tylko do pracowni, gdzie powstały już pierwsze świąteczne dekoracje...
Jeśli kogoś zainteresują, zapraszam tradycyjnie do sklepu.
Przyjmuję również osobiste zamówienia, można je kierować na adres mailowy lub na fb.
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa













poniedziałek, 5 listopada 2018

Dziecko utracone przed narodzeniem, czyli o prawie do godnego pochówku i pamięci


Rozpoczął się listopad, miesiąc skłaniający przede wszystkim do refleksji, dla mnie w tym roku wyjątkowych ...
Nasz malutki Synek, przeżywszy zaledwie 4 miesiące pod moim sercem, w czerwcu dołączył do grona Świętych...

To był dla nas trudny czas, oprócz wielkiej rozpaczy i bólu po stracie dziecka, niestety jeszcze trzeba było walczyć o swoje prawa w szpitalu... Na szczęście w urzędach było dużo lepiej.... mam nadzieję, że doświadczenia, które stały się naszym udziałem, sprawią, że komuś w podobnej sytuacji będzie łatwiej... 

Przede wszystkim chcę Wam przybliżyć aktualny stan prawny, dotyczący pochówku dziecka utraconego:

W skali roku poronieniem kończy się nawet 15-20 proc. zdiagnozowanych ciąż, a ok. 1300 kolejnych kończy się urodzeniem martwego dziecka, niestety bardzo często zdarza się, że matki i ojcowie nie uzyskują żadnej informacji o możliwości pochowania dziecka utraconego przed narodzeniem,  choć zgodnie z prawem każdemu przysługuje prawo do pochówku.

Niektóre szpitale nawet nie informują rodziców o przysługującym im takim prawie, inne niewłaściwie obchodzą się ze zwłokami, a czasem nie potrafią ustalić miejsca ich przechowywania. Zwłaszcza te ostatnie sytuacje przywodzą na myśl podejrzenie, że ciało dziecka zostało potraktowane jako odpad medyczny i zutylizowane, mimo że obowiązujący stan prawny nakazuje dokonanie godnego pochówku każdego człowieka, także dziecka utraconego, niezależnie od tego, na jakim etapie ciąży zmarło. Są również przypadki, w których szpitale utrudniają identyfikację płci dziecka, tak potrzebną, by nadać mu imię i godnie je pożegnać, ale również niezbędną do ubiegania się o zasiłek pogrzebowy.

Dramatycznej sytuacji rodziców nie polepsza fakt, że są poddawani – często w dobrej wierze – ogromnej presji, by nie organizować pogrzebu swojemu przedwcześnie zmarłemu dziecku. Wśród wielu lekarzy, położnych i samych poszkodowanych wciąż pokutuje przekonanie, że istnienie grobu nienarodzonego dziecka spotęguje cierpienie i przedłuży ból po stracie, zamiast go uśmierzyć i pozwolić przejść przez naturalny i potrzebny etap żałoby.
Zdarza się też, że rodzice spotykają się z niezrozumieniem i brakiem delikatności ze strony personelu medycznego, który mówiąc o dziecku, używa takich sformułowań jak np. „zabranie materiału” czy „utylizacja płodu”. To przysparza cierpień i utrudnia decyzję o organizacji pogrzebu.

W naszym przypadku było tak, że o możliwości pochówku  dowiedzieliśmy się od lekarza prowadzącego ciążę, inaczej także nie mielibyśmy o tym pojęcia...
Poronienie odbyło się w szpitalu, dlatego też możliwe było  uzyskanie ciała dzidziusia, a także identyfikacja płci...
Jednak musieliśmy sporo walczyć, aby z godnością urodzić i aby personel uszanował nasze stanowisko... To bardzo smutne, że każdemu lekarzowi i położnej trzeba było mówić, że zależy nam na odzyskaniu ciała dziecka, identyfikacji płci i godnym pochówku... Nie wspomnę, ile zdziwionych lub spłoszonych spojrzeń przy tym zaobserwowaliśmy... Nikt specjalnie nam tego nie utrudniał, ale też nie było większego zrozumienia, a nawet sugerowano nam, niezgodnie zresztą z prawem, że będziemy musieli zapłacić za wykonanie badań identyfikujących płeć... Był też problem z tym, aby mąż mógł mi towarzyszyć w tych trudnych chwilach, pomimo faktu, że każdy pacjent ma prawo do obecności bliskiej osoby w takich okolicznościach...

Wspomniana wyżej identyfikacja płci jest niezbędna do nadania imienia dziecku, bez niej pochówek nie jest możliwy, ponieważ, aby pochować dziecko utracone przed narodzeniem, konieczne jest uzyskanie aktu urodzenia z adnotacją o urodzeniu martwym, czyli zarejestrowanie dziecka z imienia i nazwiska w urzędzie stanu cywilnego.
Jak już wspominałam, określenie płci dziecka w niektórych przypadkach jest możliwe wyłącznie za pomocą badań genetycznych. Należy pamiętać, że koszt tych badań uznaje się za wydatki związane z pogrzebem, a to oznacza, że są one refundowane w ramach zasiłku pogrzebowego, i właśnie tej  informacji szpital nam nie przekazał.

Po identyfikacji płci, szpital powinien wydać Kartę Martwego Urodzenia, z którą należy się udać do urzędu stanu cywilnego w celu rejestracji.

I bardzo ważne: niezależnie od wieku dziecka – nawet jeśli zmarło na bardzo wczesnym etapie ciąży – rodzice mają prawo zarejestrować jego urodzenie w urzędzie stanu cywilnego. W takim przypadku urzędnik wydaje akt urodzenia z adnotacją o urodzeniu martwym. Dziecko oficjalnie otrzymuje imię wskazane przez rodziców, a rodzice posiadający akt urodzenia, po pochowaniu dziecka, mają prawo ubiegać się o wypłatę zasiłku pogrzebowego.


Podsumowując:
1. Szpital, lekarz prowadzący powinien poinformować rodziców dziecka utraconego przed narodzeniem o możliwości pochówku i koniecznych dokumentach
2. Szpital ma obowiązek godnego traktowania rodziców i dziecka, zidentyfikowania jego płci  i wydania Karty Martwego Urodzenia
3. Z tym dokumentem należy udać się do urzędu stanu cywilnego, aby uzyskać Akt Urodzenia Dziecka z adnotacją o urodzeniu martwym.
4. Po pochówku z aktem urodzenia i fakturą za pogrzeb należy udać się do ZUSu, aby uzyskać zasiłek pogrzebowy w wys. 4000 zł


Tak wyglądają uwarunkowania prawne, rzeczywistość, jak wiadomo, znacznie od tego odbiega, choć jest coraz lepiej...


Muszę jeszcze zaznaczyć, że w USC i ZUSie nie napotkaliśmy na żadne problemy, wręcz przeciwnie, panie traktowały męża z pełnym zrozumieniem i współczuciem...

Kolejna kwestia, to sam pochówek, oczywiście należy udać się do zakładu pogrzebowego, tam załatwiamy wszystkie formalności, my chcieliśmy mieć mszę pogrzebową, nie jest ona konieczna, na życzenie rodziców może też być odprawione tylko nabożeństwo na cmentarzu... Ani w kościele, ani w zakładzie pogrzebowym również nie napotkaliśmy na żadne trudności w organizacji pogrzebu...

Jeszcze jedna ważna informacja dla osób wierzących: w świetle nauki Kościoła Katolickiego, dzieci utracone przed narodzeniem, pomimo tego, że nie miały możliwości być ochrzczone, dostępują chwały Nieba. Jeśli jest ktoś bardziej zainteresowany tym tematem, odsyłam do stron:


My czuliśmy dużą potrzebę godnego pochowania naszego Synka, robiliśmy wszystko, aby to się udało... Nigdy nie zapomnę chwili, gdy w domu pogrzebowym mogłam zobaczyć pierwszy i ostatni raz ciałko naszego synka i je przytulić...
Dla samej tej chwili, choć tak pełnej rozpaczy i bólu, warto było pokonać wszystkie przeszkody i przebijać się przez las niezrozumienia i trudności.. 

Teraz, w Dzień Wszystkich Świętych, z miłością i smutkiem mogliśmy pochylić się nad maleńką mogiłą naszego Synka, wdzięczni, że ona po prostu jest... że mamy gdzie zapalić znicz, położyć kwiaty...Wiem, że nie ukoi to naszego bólu, ale uwierzcie, że świadomość, że dla naszego dziecka zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy na tym świecie, jest bardzo krzepiąca... Co tydzień więc z największą starannością układam bukiety, ustawiam znicze, usuwam zabrudzenia... i wszyscy razem, co niedziela, odwiedzamy cmentarz...wiem, że tylko tyle mogę zrobić dla Antosia, ale mam pewność, że dzięki temu  pamięć o nim w naszej rodzinie nie zginie, a kiedy my z mężem odejdziemy, bracia na pewno będą o Nim pamiętać...



Życzę wszystkim, aby te informacje o pochówku dziecka utraconego nigdy nikomu się nie przydały, ale jeśli tak się zdarzy, mam nadzieję, że pomogą...
Na koniec podaję jeszcze kontakt do kancelarii, która nieodpłatnie pomaga wszystkim rodzicom borykającym się z problemami prawa do pochówku dziecka utraconego przed narodzeniem:
biuro@ordoiuris.pl

Pozdrawiam ciepło,
Ewa