wtorek, 7 września 2021

Wrześniowy ogród

 Wrzesień to miesiąc, w którym królowanie w ogrodzie zdecydowanie przejmują hortensje.

W towarzystwie wrzosów, jeżówek i traw zachwycają z daleka, moje 3 letnie hortensje: phantom i limelight osiągają już wysokość prawie 2 metrów... Kocham je za to, że, kiedy większość kwiatów już najlepszy czas ma za sobą, one właśnie zaczynają roztaczać największy urok.... pięknie wyglądają aż do zimy, a przyprószone śniegiem, mają niepowtarzalny urok...













 Poniżej hortensja Pinky - Winky, a przed nią turzyca Carex Ice Dance:


Jeżówki szaleją, bardzo je polecam do ogrodu, nie dość, że kwitną od lipca do mrozów, to jeszcze same się rozsiewają, pod warunkiem, że nie wytniemy ich na zimę i nie mamy włókniny pod roślinami...

 




 I jak, zachęciłam kogoś do wprowadzenia tych cudnych roślin do ogrodu?:)

Pozdrawiam ciepło, życząc nam wszystkim nadal tak ciepłego i słonecznego września:)

Ewa

czwartek, 2 września 2021

Sypialnia

 Dzień dobry :)

Dobra passa na wstawianie postów trwa :) Dzisiaj zapraszam Was do sypialni, która przemianę przeszła już wczesną wiosną... Przede wszystkim pojawiła się nowa szafa, robiona na wymiar pod skosem, na 2 ścianach ułożyliśmy boazerię angielską, a na trzeciej tapetę. Sypialnia zyskała zupełnie nowy charakter, bardziej angielsko - farmhousowy, zresztą, chyba po ostatnich zmianach w domu widać, że bardzo ciągnie mnie w tym kierunku:)


Skosy pomalowane na delikatny beż złamany szarością, pokusiłam się też o małą metamorfozę komody hemnes, doczyściłam blat do drewna i zabejcowałam na kolor jasnego dębu, nad komodą powiesiliśmy deskę z odzysku:) na kutych wspornikach.

Szafa tradycyjnie z drzwi lamelkowych, bardzo prosta, 4 skrzydła 50/200 cm, górą dodana ozdobna listwa, w środku tylko drążki.





Pokój zrobił się przestronniejszy i jaśniejszy, a najważniejsze, że nareszcie wszystkie ubrania mają swoje miejsce... w domu nie mamy garderoby, dlatego też w sypialni jest druga szafa na pościel, ręczniki itp... na szczęście, pomimo 2 szaf i sporego łóżka na stosunkowo małej przestrzeni: 15 m kw, nie ma wrażenia ścisku... mnie się podoba, a Wam?:)

Pozdrawiam serdecznie, 

Ewa



środa, 1 września 2021

Wakacyjne obrazy z lipcowego i sierpniowego ogrodu

 Jak nie było postów, to nie było, a teraz za to będę zasypywać zdjęciami z minionych wakacji :)

Najwięcej ich mam oczywiście z ogrodu, który stał się moją pasją, resetem umysłu i siłownią w jednym:) Powoli wyłania się jego zamysł, a rośliny są już, po 5 latach, na tyle duże, że piętrowość nasadzeń zaczyna być widoczna. Powstają oczywiście też nowe rabaty, ale najczęściej rosliny na nich nie są już przypadkowe, tylko w zaplanowanych kompozycjach :)

To oczywiście zasługa mnóstwa godzin spędzonych przeze mnie na poszukiwaniu inspiracji, douczaniu się i oglądaniu pięknych ogrodów na instagramie :)





Śliwy pięknie obrodziły....

W tym roku po dwuletniej przerwie, spowodowanej wiosennymi przymrozkami, cieszyłam się kwitnącymi hortensjami ogrodowymi, zawiązują one kwiaty na zeszłorocznych pędach i niestety, jeśli przemarzną, nie zakwitną..


W tym roku zaprosiłam do ogrodu hortensje annabelle, poniżej jej kwiaty, piękne i duże, początkowo białe, przebarwiają się po przekwitnięciu na seledyn i wyglądają pięknie aż do zimy...


Róże nie zawiodły, pomimo zimnej wiosny, po bardzo mocnym kwietniowym cięciu, wypuściły mnóstwo pędów z kwiatami, a ponieważ czerwiec był upalny i ciepły, kwitły pięknie...




Warzywa wzeszły późno, ale szybko nadrobiły i cieszymy się swoimi pomidorami, ogórkami, cukinią, fasolką, buraczkami, sałatą, cebulą czy marchewką...





Nowość w moim ogrodzie to także naparstnica, przyjęła się pięknie i właśnie kwitnie po raz drugi...







Róża Pashmina, piękność, którą polecam zdecydowanie...
tak jak i Conztanze Mozart....

Piękna szałwia Caradonna...






Róża pnąca New Down i Jasmina, niezawodne jak co roku...
Powojnik Blue Angel....
Lawenda zdecydowanie gorsza jak w zeszłym roku, ale dała radę, nie wymarzł żaden krzaczek...


I to tyle, post długi, ale mam nadzieję, że dotrwaliście do końca :)

Pozdrawiam ciepło, 

Ewa