Długi majowy weekend prawie za nami, ale cały maj na szczęście jeszcze przed....:)
Uwielbiam ten miesiąc, nawet gdy pogoda nie rozpieszcza... Zapachy, kolory, świeżość i delikatność przyrody, wszystko, co natura ofiaruje właśnie teraz jest niewyobrażalnie piękne...
Weekend spędziłam z rodziną w Bieszczadach, miałam więc wspaniałą okazję obcować na łonie natury...cudownie naładowaliśmy tam akumulatory.
Długie spacery, zabawy, gry i duuużo śmiechu, a w tle piękna wiosna, powietrze, które pachnie i przestrzeń... :) czyli to, co tygryski lubią najbardziej :)
Nie mogłam oprzeć się przecudnie kwitnącym jabłoniom i urocze modelki wystąpiły w małej sesji....
Ale są tego warte, prawda? :) Dla mnie to jeden z najpiękniejszych widoków na świecie....
Szkoda tylko, że nie mogę przekazać odurzającego, słodkiego zapachu kwiatów i dźwięku brzęczących przy pracy pszczół.... Na samo wspomnienie robi się jakoś tak ciepło na sercu:)
Pozdrawiam ciepło, mam nadzieję, że majówka u Was wszystkich była równie udana :)
takie przedłużone weekendy na łonie natury, są lepsze niż miesiąc w sanatorium :)
OdpowiedzUsuńładują baterie, odprężają organizm i wzbogacają duszę...
piękne zdjęcia!
Basia
Piękne widoki u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń