czwartek, 14 maja 2015

Małe przeróbki i walka z naturą:)

Witajcie,

Życie w nowym domu nie wiedzieć czemu pędzi jak koń wyścigowy, ba, nawet czystej krwi arab, ostatnio nawet zasugerowałam mojemu śubnemu, że niestety, ale wygląda na to, że dużo szybciej tu się zestarzeję :))) Remont oczywiście nie idzie równie szybko, powiedziałabym nawet, że mamy dłuższy już okres stagnacji, przynajmniej jeśli chodzi o prace w środku....
Za to mój starszy syn od kilku dni chodzi po domku i obejściu z błogim uśmiechem na twarzy i tekstem "jak ja lubię ten domek :)" (?!!)  I dla takich chwil jestem skłonna nawet szybciej się zestarzeć :)

Na zewnątrz natomiast cały czas coś się dzieje, ja głównie walczyłam z miejscem pod mały zielony warzywniaczek... Oj, ciężka to była walka... Zienia tak sprzerastana korzeniami perzu, że walkę owszem, zakończyłam zwycięstwem, ale przez następne kilka dni nie mogłam nic robić z powodu pęcherzy na rękach... Ale za to jaka satysfakcja :) Będzie oczywiście jeszcze większa jeśli cokolwiek wyrośnie :) Na razie bardzo obawiam się o sałatę, bo na naszych 10 arach jest chyba skupisko ślimaków z całej wioski, a może nawet emigrantów z okolicznych też..... I tu mam mały apel: czy macie doświadczenia w walce z tymi wszystkożernymi potworami? Jesli tak, to błagam o pomoc :) Do tej pory pożarły mi wszystkie narcyzy, bratki i fiołki....:( Czepiły się nawet konwalii !!



Podczas ostatniej wizyty u Teściowej wpadł mi w oko stary stolik, czekający smutno na swoją egzekucję, a ja oczywiście oczami wyobraźni już go widziałam w mojej sypialni :) Zawitał do nas bardzo szybko i po małej restauracji - szlifowaniu, bejcowaniu i lakierowaniu, cieszy już moje oko w jaskółce sypialnianej :) Jest idealny :) Teraz jeszcze szukam do niego krzeseł i mam już nawet coś na oku :)

 



W tzw. salonie niewiele się zmienia, to chyba najbardziej skończone pomieszczenie w naszym domku :)
Powiesiłam tylko cottony i doszła figurka Marii, pamiątka po mojej Babci... 





To na dzisiaj tyle, pędzę sprawdzić, czy moja sałata żyje jeszcze po nocnym ataku wroga :))
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za wszystkie Wasze odwiedziny i zostawiony ślad :)

Zapraszam także do sklepiku, mamy kilka nowości :) www.decofleur.com.pl

7 komentarzy:

  1. Piekny domek masz a co do ślimakowi to kup granulat na ślimaki. Sa to niebieskie granulki ktore sypie sie w kilku miejscach i ślimaki lgną do tego jak muchy do lepi a potem padają. Mam to sprawdzone polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki, będę szukać: ) Kupowałaś je może w sieci? Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. ślicznie uwielbiam tak jasne pomieszczenia no i kwiaty
    chociaż ostatnio dobiłam hotensje:-P -nie zalicze tego do talentu
    pzdr:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne, a mordować kwiaty mnie też niestety się zdarza :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Witam . Slicznie urzadzilas domek. Czekam tylko na pokoje chlopcow. kiedy nam zdrazisz rabka tajemnicy??
    Pozdrawiam
    S

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, pokoje chłopców jeszcze nie bardzo nadają się do pokazania, na razie po prostu wstawiliśmy im biurka i łóżka, bez większych aranżacji.... niestety brakuje nam czasu....pewno dopiero w wakacje, gdy dzieci wyjadą, będziemy mieć chwilę, aby się nimi zająć :) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślimaki nie znoszą zapachu aksamitek, ja przy każdej funkii i hortensji je posadziłam. Niebieskie granulki też się sprawdzą, a jeśli chcesz bardzo ekologicznie, to niestety zbieramy paskudy do wiaderka i wysypujemy daleko od naszego ogródka, na pewno nie trafią z powrotem, ale pojawią się nowe.
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń