Dzisiaj mam dla Was lipcowe słoneczniki :) Już drugi rok posiałam je, z zamiarem wyhodowania jak najbardziej jadalnych, i drugi raz okazało się, że są z gatunku ozdobnych... Zaznaczam, że były to dwa różne rodzaje nasion i na każdym opakowaniu była informacja, że to słonecznik jadalny....
Tiaaa :)....
No cóż, pewno ich nie posmakujemy, za to pięknie prezentują się w wazonie :)
Choć żółty nie jest moim ulubionym kolorem, słoneczniki uwielbiam, a w te pochmurne dni wnoszą tyle ciepła do wnętrza, że polecam je każdemu :) Zobaczcie zresztą sami :)
Do tego pyszne śliwki, wspaniałe ciasto marchewkowe od mojej Przyjaciółki i nawet ten deszczowy lipiec nam niestraszny :)
Pozdrawiam bardzo ciepło wszystkich i byle do środy, podobno ma wtedy wrócić słoneczne lato:)
Ewa
Tak kwiaty wyglądają cudnie - ale mi oczko ucieka cały czas do ciasta :) jutro mam wolne muszę coś wymyślić pysznego :)
OdpowiedzUsuńA ciasto polecam, jest pyszne :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńTak niewiele czasami potrzeba do szczęścia... :) Piękne, niejadalne słoneczniki :)) Razem czekamy na słońce :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie Ewusiu :) Agnieszka G.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Aguś, ja także pozdrawiam :)
UsuńJa też uwielbiam słoneczniki:) cudnie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :)
Usuń