sobota, 12 stycznia 2019

Styczniowy chillout

Witajcie,

Nie wiem czy dużo Was tu jeszcze zagląda, pewno większość bywa głównie na instagramie i innych podobnych mediach społecznościowych, ale, choć zastanawiałam się, czy jest sens nadal prowadzić bloga, to stwierdziłam, że tak, choćby z tego powodu, że to taki mój pamiętnik, do którego chętnie wracam wspomnieniami... W końcu piszę tu i dokumentuję zdjęciami  wszystkie ważniejsze wydarzenia naszego życia, a i dostaję tyle ciepłych słów od Was, kochani moi Czytelnicy.... Każdy komentarz zdecydowanie motywuje do kolejnych postów, więc nawet gdybym miała pisać dla siebie i jeszcze choćby jednej osoby, to warto :)

Styczeń mija w szybkim tempie, jak co roku to dla mnie czas głównie odpoczynku, ale i małych remoncików w domu...
Co prawda prawie cały ten rok upłynął pod ich znakiem, udało nam się wykonać pokoik dla Bartusia, pracownię, którą może wreszcie uda mi się obfotografować i wstawić tu zdjęcia :), a także małą spiżarnię pod schodami, wiatrołap i boazerię na schodach.... Przed nami jeszcze kilka zmian w pokoju średniego syna i dokończenie malowania i sypialni. Właśnie zdałam sobie sprawę, że mam sporo zaległości zdjęciowych, ale mam nadzieję, że nadrobię to w najbliższym czasie :)






 Sypialnia, jak wspomniałam,  dostała nowy kolor, padło na biały, chciałam ją trochę rozjaśnić i uspokoić wizualnie, ten kąt widzę z łóżka, do tej pory był zbiorowiskiem mebli, które nie pasowały gdzie indziej, rozprawiłam się z nim i teraz ten widok pozwala mi wreszcie na wyciszenie i uspokojenie po całym dniu :) Myślę jeszcze nad pomalowaniem szarej ściany na czarno, jakoś po drodze mi ostatnio z tym kolorem....





 Choinka nadal rozjaśnia światełkami nasze kąty, styczeń to czas kolęd, spotkań z rodziną i znajomymi, wspólnego śpiewania i radości, kochamy wszyscy ten czas i celebrujemy go, na ile zdrowie i możliwości pozwalają :)

 Żegnam się z Wami zimowym kadrem z mojego kuchennego okna,  zima rozgościła się na całego, ze śniegiem, mrozem a czasami nawet słońcem, jest pięknie, choć i pracowicie, bo podwórko samo się nie odśnieży :)
I w takich okolicznościach zaczynamy zimowe ferie, wszystkim, którzy też je teraz mają, życzę radosnego i spokojnego czasu:)

Pozdrawiam ciepło,
Ewa



7 komentarzy:

  1. Pani Ewo, zaglądam tu często i proszę nawet nie myśleć o zamykaniu bloga na kłódkę. Wszyscy teraz przenoszą się na Fb i Instagrama a ja lubię w dalszym ciągu zaglądać do moich "znajomych" blogerek. Tu jest jakoś tak milej, cieplej, wolniej...pozdrawiam, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te miłe słowa, cieszę się, że mam tak miłe Czytelniczki :) Ja też uważam, że na blogach jest spokojniej i bardziej kameralnie, zresztą mam wrażenie i chyba nie tylko ja, że media społecznościowe służą głównie do ścigania się o liczbę obserwatorów i polubień, a co zz tym idzie, często jakość zostaje zastąpiona ilością...
      Blog nadal będzie istniał, zapraszam ciepło do odwiedzin, postaram się również częściej dodawać posty :)Pozdrawiam serdecznie, Ewa

      Usuń
  2. Ja również zaglądam tutaj często w oczekiwaniu na nowe posty. Sporadycznie komentuję, ale podczytuję od kilku lat. Myślę, że takich cichych podczytywaczy jest więcej. Proszę pisać dalej. Pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za ten komentarz, bardzo miło słyszeć takie słowa :)Pozdrawiam bardzo serdecznie i zapraszam ciepło do odwiedzin w kolejnych postach:)
      Ewa

      Usuń
  3. A ja mam wrażenie, że po epoce zachłyśnięcia się fejsbukami i instagramami wiele osób właśnie reaktywuje blogi. U różnych blogerów są takie właśnie wpisy - po przerwie zaczynają tęsknić za specyficzną atmosferą blogową. Ja też należę do tej grupy, która nie przepada za ulotnością istnienia na fb czy insta.
    Piękne kadry z domku, uroczy klimat :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie dziękuję, zgadzam się z opinią, że blogi są bardziej kameralne i osobiste... A Czytelnicy prawie jak rodzina, w końcu dzielimy się z nimi osobistymi przeżyciami, sukcesami i porażkami, dostając w zamian cudowny odzew, wsparcie i dobre słowo :) Bardzo się cieszę, że pomimo niewielkiej ilości nowych postów, mam stałych czytelników, a i nowi się pojawiają :)Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie serdecznie :)Ewa

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń