Witajcie,
Znów zapadła tu długa cisza, niestety dopadły nas choróbska i jakoś nie miałam ani czasu ani ochoty na blogowanie.... materiału na posty zresztą też nie było zbyt wiele...
Do pionu postawiła mnie
Kasia, dziękuję Kochana, to dzięki Tobie ten post :)
Marzec i kwiecień to teraz dla mnie przede wszystkim czas wytężonej ogrodowej pracy.... W wolnych chwilach, nawet pociągając nosem i kaszląc, doprowadzam do ładu nasz zielony zakątek... To już nie hobby, to uzależnienie :) Na naszej 10arowej działce pojawia się coraz więcej roślinek, a ja całą zimę zgłębiałam tajniki ich hodowli :)
Podstawowym tego skutkiem jest przesadzanie prawie wszystkiego, co dotąd wsadziłam, bo wraz z nowo zdobytą wiedzą ogrodniczą wyszło na jaw moje wcześniejsze dyletanctwo w tej dziedzinie i kompletna amatorszczyzna,...
Zamordowałam między innymi niestety 2 różaneczniki i kilka innych roślin...:(
Ale mam nadzieję, że będzie już lepiej :)
Tak wiec grzebię w ziemi, poszerzam rabaty, plewię, sadzę, sieję, kopię i grabię....
A wieczorami mobilizuję męża do zmian w domu:) - mam nadzieję, że niedługo będę mogła pokazać efekty - zabudowujemy schowek pod schodami.
Jeśli chodzi o tematy aranżacyjne, to obecnie króluje u mnie kratka, to chyba mój ulubiony motyw, żaden inny nie wprowadza tak sielskiej i przytulnej atmosfery....
Po szachownicy na podłodze, tapetowej kratce w sypialni i korytarzu, pojawiła się na zasłonach i poduszkach na krzesła w salonie, dokupiłam też ikeowe ingolfy do naszego salonowego stołu, wg mnie fajnie się wkomponowały... Tak, przyznaję, że mam słabość do szwedzkiego wzornictwa ...:) Zresztą to żadna nowina, w całym naszym domu łatwo to zauważyć :)
W pracowni przed świętami nie za wiele się działo, ale parę nowości powstało:
Kochani, nie wiem, czy jeszcze uda mi się tu pojawić przed Świętami, życzę więc Wam radosnych, pogodnych i błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, miłości, wiary i nadziei płynących z pustego grobu i wspaniałego czasu spędzonego wśród najbliższych.
Ewa