środa, 19 lutego 2020

Idzie wiosna...

Witajcie, jeśli ktokolwiek jeszcze tu zagląda :)
Przerwy na blogu coraz dłuższe, ale jednak jeszcze powalczę o niego, w końcu nie takie pajęczyny się omiatało :)

U nas życie płynie w miarę stabilnie, choć choroby wyjątkowo się nas trzymały tej zimy, zwłaszcza najmłodszego... w sumie od września w przedszkolu spędził tylko nieco ponad miesiąc, pozostały czas to infekcje i rekonwalescencja...
Dlatego też w tym roku z jeszcze większym niż zwykle utęsknieniem wyglądam wiosny i ciepła...
W niedzielę zakwitły w moim ogródku pierwsze krokusy, całe 10 dni wcześniej, jak rok temu, mam nadzieję, że zwiastuje to bliską wiosnę :) W dzbanku pysznią się pierwsze tegoroczne bazie, przyniesione ze spaceru, a mąż od miesiąca obdarowuje mnie tulipanami, co bez wątpienia jest symptomem nadciągania mojej ulubionej pory roku:)

Rozpoczynam już pomału sezon ogrodowy, uprzątam rabaty, przycinam drzewa, krzewy, w tym hortensje bukietowe... przycięłam je tym razem dość nisko, zobaczymy, czy im się to spodoba :)
Znowu planuję małą rewolucję na zewnątrz, wymyśliłam 2 nowe rabaty :)
Ogrodowanie (chyba stworzyłam neologizm:), wciąga tak samo, jak urządzanie wnętrz :)

A w domu w zasadzie niewiele już się zmienia, chodzi mi po głowie co prawda kilka pomysłów, miedzy innymi w kącie z półwyspem, ale póki co, brakuje albo czasu, albo środków, więc to raczej pieśń przyszłości :)))

















Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dajcie znać, czy jeszcze tu zaglądacie :)

Ewa