Witajcie,
Dziś ostatni dzień sierpnia, a ja wracam do kadrów ogrodowych:)
W tym miesiącu zdecydowanie w moim ogrodzie królują hortensje bukietowe, niezawodne i odporne na wszelkie pogodowe zawirowania...czego niestety nie mogę powiedzieć o ich siostrach - hortensjach ogrodowych, pomimo okrywania na wiosnę, większość omarzła i pojawiły się na nich tylko pojedyncze kwiaty...
Hortensje bukietowe kwitną na tegorocznych pędach i to pewno klucz do ich sukcesu...
W marcu przycięłam je bardzo nisko, tak na około 25 - 30 cm nad ziemią i odwdzięczyły się przyrostami prawie 2 metrowymi :) Mówię tu o odmianie limelight i phantome, to te najwyższe widoczne na zdjęciach, w moim ogrodzie są od 3 sezonów i jak widać osiągnęły już całkiem imponujące rozmiary :)
Bezsprzecznie jest to jedna z roślin, która polecam każdemu: piękna, niezawodna, niewymagająca, rośnie zarówno w słońcu jak i półcieniu, ma dużą tolerancję odczynu gleby, jedyne, czego potrzebuje, to nawadnianie: jeśli ma za sucho, liście żółkną i opadają.
Każda królowa potrzebuje orszaku, u mnie towarzyszą im kosodrzewiny, różaneczniki i wrzosy, stanowiące najniższe piętro, a w tle srebrne świerki i dereń variegatus. Pięknie też wyglądają w towarzystwie host i traw ozdobnych.
Hortensje są też wdzięcznym materiałem na bukiety, można je także zasuszyć, aby cieszyły dłużej :)
A poniżej mój bukiet na Święto Wniebowzięcia, którego bazą są właśnie hortensje, zarówno bukietowe jak i ogrodowe oraz jeżówki, cynie, szałwia, dzielżan, rozmaryn, mięta, krwawnik.
A przed nami pełen nowych wyzwań rok szkolny, życzę wszystkim wytrwałości, optymizmu, a przede wszystkim oczywiście zdrowia :)
Pozdrawiam ciepło,
Ewa