środa, 18 maja 2016

Co w okolicy piszczy i majowe niewielkie zmiany kuchenne

 Witajcie,
Moi Drodzy, na początku chciałam subtelnie zauważyć, że to mój trzeci post w ciągu tygodnia, częstotliwość chyba zadowalająca?:) Zdaje się, że moja ciąża weszła w fazę "wicia gniazda", bo energia może nie rozpiera mnie, ale zdecydowanie mam jej kilka razy więcej, jak do tej pory... Objawia się to nie tylko częstszymi postami, ale także działaniem w domu... Oczywiście moja aktywność w tej sytuacji jest ograniczona, zero dźwigania, samodzielnego przestawiania mebli, czy malowania różnymi farbami i środkami o wątpliwych zapachach i działaniu.... strasznie mi to doskwiera, jednak człowiek od razu czuje się ułomny, gdy nie może samodzielnie przemieścić komody na przykład, albo wykopać dołu, nie mówiąc o plantowaniu ziemi ...:) 

Ale od czego ma się w domu trzech facetów ?:) ( A czwartego najprawdopodobniej w drodze :)
Wykorzystuję więc drogiego i bardzo cierpliwego Męża do spełniania moich ciążowych zachcianek, nie wiedzieć czemu dotyczą one li i jedynie zmian aranżacyjnych w domu... :) Jedna z nich to stół w kuchni, bo od zeszłej środy stwierdziłam, że koniecznie, ale to koniecznie i natychmiast muszę go mieć, bo przecież nie mogę tyle stać.... Stół oczywiście mieliśmy, ale był za duży, żeby go umieścić w kuchni, Mąż więc z anielską cierpliwością rozkręcił go, dociął i skręcił, a ja pobejcowałam, zaolejowałam i voila: mam stoliczek kuchenny :) Jest malutki, ale kuchnia ma 2 m szerokości i nie chciałam nim zagracać ciągu komunikacyjnego.... Na moje niewielkie potrzeby wystarczy :)

Z kuchni, chcąc nie chcąc, korzystam dużo, bo Mąż jest na diecie bezglutenowej, jak ostatnio pisałam, zaś moi chłopcy to takie duże niejadki, nie chcą nawet słyszeć o obiadach na szkolnej stołówce, co sprowadza się do tego, że gotuję dla wszystkich w domu...  nie powiem, żeby to było moje ulubione zajęcie, ale co zrobić.... Jak to mówią na mieście: " przynajmniej wiem, co jem " :)


No i pojawiła się u nas jeszcze nowa szafka na wszystkie podręczne utensylia kuchenne i zastawę codzienną, czyli ikeowy billy, mający tę zaletę, że jest szczupły i wysoki, do tak wąskiego pomieszczenia idealny:)



Oczywiście na tym moje pomysło - zachcianki się nie kończą, o co to , to nie, w końcu mam jeszcze całe 4 miesiące ciąży do wykorzystania :) No i do przygotowania, oprócz kącika dla maluszka oczywiście, jeszcze mnóstwo rzeczy w domu, wciąż niedokończonych od przeprowadzki :) W kuchni na przykład czeka jeszcze na zmontowanie półka nad stolik, projekt już jest, elementy składowe również, trzeba je jeszcze tylko bagatelka, dociąć, poskręcać i pomalować...:)))

Doczekałam się w tym roku swoich własnych kwitnących konwalii, to chyba moje ulubione kwiaty, czemu tylko są tak krótko....


A jako mała odskocznia od kadrów wnętrzarskich, kilka ujęć mojej najbliższej okolicy w majowej szacie:



A tu w tle załapali się moi chłopcy :)


Taki widok mam z okna salonu, na pierwszym planie nasz nowiutki jeszcze nie śmigany płot :)
I tym widoczkiem pozdrawiam wszystkich tu zaglądających, życząc miłego, a przede wszystkim ciepłego i słonecznego wreszcie weekendu, bo my od wczoraj dogrzewamy się w domu, a w górach spadł śnieg... :(
Taki to maj mamy tego roku.... Buziaki :)

Ewa

11 komentarzy:

  1. Myślę, że nie tylko ja się cieszę z częstotliwości Twoich postów :))
    Zawsze z wielką radością zaglądam do Twojego domku i ogrodu.
    Okolica tak dobrze mi znana :) mam nadzieję, że już niedługo będę mogła widywać ją prawie na co dzień :)
    Ciepłej wiosny, bo u nas straszliwy ziąb.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję, że budowa potoczy Wam się szybko i sprawnie :) Pozdrawiam ciepło:)

      Usuń
  2. Ja również bardzo cieszę się z Twoich częstszych postów. Mieszkasz w pięknej okolicy - super jest obcować na co dzień z takimi widokami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo zgrabny jest ten stolik , nie zagraca kuchni, świetnie sie wpasował....
    a widoki..... cudne, choc bardzo mi przypominaja moje dawne strony.... Wałbrzych, Duży i Mały Wołowiec, Płoszczynę....
    serdecznie pozdrawiam, komentuje po raz pierwszy ale często tu zagladam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za ten komentarz i witam serdecznie:)To co prawda Małopolska, ale cieszę się, że przypomina Twoje rodzinne strony.. :)Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  4. Stolik w kuchni jest rozkoszny! jak dla mnie małe cudeńko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję :)Ja również bardzo go lubię :) W końcu małe jest piękne :)

      Usuń
  5. Cudny stolik a ta taca na nim :) gdzie takową można nabyć? Ja też od paru miesięcy jestem mamą dwóch synów, chciałabym mieć córcię ale tego nigdy nie można zaplanować i chyba na kolejne dziecko się nie zdecyduje ze względu na tą nie wiadomą:) czekam na kolejne posty:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziekuję, taca jest dostępna w moim sklepiku, tutaj: http://www.decofleur.com.pl/metal/1806-azurowa-okragla-oslonka-taca.html, a co do dzieci, to my mamy już2 synów, czekamy teraz na trzeciego i bardzo się z tego cieszymy :) Oczywiście fajnie byłoby mieć córeczkę, ale tak naprawdę płeć jest sprawą zupełnie drugorzędną :) Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  6. Super zmiany w kuchni, stolik super się wpasował , jest idealnie ....pozdrowionka Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje kochana , dawno nie byłam na Twoim blogu ale widzę mega zmiany, super że rodzinka się powiększa. Pozdrawiam jeszcze raz i powodzenia Aga

    OdpowiedzUsuń