wtorek, 4 lutego 2025

Czerwcowy ogród

 Za oknem zima trzyma, w kominku trzeszczy ogień, a ja nadal jestem w fazie przygotowań do wiosny i lata:) Po zakupach nasion, planuję nowe nasadzenia... Namawiam Was bardzo do uprawy zarówno własnych warzyw, jaki kwiatów, nie jest to aż tak trudne, a daje mnóstwo satysfakcji, obcowanie z przyrodą, odpoczynek, spokój, nie mówiąc już o walorach smakowych i zdrowotnych własnych upraw warzywno - owocowych...

Przeglądam zatem zeszłoroczne zdjęcia, planuję nowe rabaty, rabatki i grządki warzywne... Czytam książki ogrodnicze i przeglądam profile ogrodowe oraz zapisane inspiracje...

W moim ogrodzie co roku dzieje się coś nowego, przesadzam rośliny, powiększam rabaty, wprowadzam nowe rośliny do ogrodu, z różnym, co prawda, powodzeniem :) 

Po majowej eksplozji cebulowych, czerwiec przynosi nam wzrokowo - zapachowe doznania bylinowe, bo to właśnie byliny zaczynają w tym miesiącu przejmować królowanie w moim ogrodzie, i będzie ono trwać aż do jesieni...

Zaczęłam dużo bardziej doceniać znaczenie tej grupy roślin, bardzo zresztą licznej i bogatej w formy i kształty...Stanowią one trzon dolnego piętra mojego ogródka, poczynając od irysów, poprzez piwonie, przywrotniki, wilczomlecze, liatry, jeżówki, trawy, lilie, bodziszki, złocienie, rozchodniki, tawułki, paprocie, dzwonki, szałwie, orliki, kocimiętki, floksy, chryzantemy... To taki uroczy i co najważniejsze, trwały coroczny element dekoracyjny ogrodu... Nie trzeba myśleć co roku o ich wysiewie, rozmnażają się cudnie i wspaniałe jest coroczne wypatrywanie nowych pędów wychodzących z obumarłych, wydawałoby się, roślin...

Są cudownym uzupełnieniem większych roślin, np. róż, ale rabaty czysto bylinowe również potrafią być zachwycające i okazałe, tak jak poniżej: czerwcowa rabata złożona  z przywrotników, złocieni, jeżówek, szałwi, bodziszków, rozchodników, liatr i wilczomleczy...



Wrzucam też zdjęcie czerwcowego warzywnika: 

Na pierwszym planie widać kawałek jagodnika, z aronią, porzeczkami, truskawkami i jabłonią, dalej grządki z kapustą pekińską, sałatą ogórkami przy siatce, ziołami, foliakiem z pomidorami...



A tutaj rabata zakładana w zeszłym roku... trudno w to uwierzyć, prawda? Kluczowy jest dobór roślin, ja posadziłam hortensje bukietowe, lilie, stipę, trzmielinę i tuje daniki, a dodatkowo wysiałam te cudne jednoroczne ostróżeczki, kosmosy i orlaye... rumianek wysiał się sam, ale całkowicie mi tu spasował:)

A propos wysiewania się, to te wymienione wyżej właściwie też wysiewają się same, wystarczy im to umożliwić lub zebrać dojrzałe nasiona i wysiać jesienią w miejscu gdzie chcemy je mieć... Można też zastosować tzw. winter sowing, czyli wysiać je w kuwetkach, plastikowych butelkach itp i wystawić na zewnątrz, ważne, aby były przykryte z dostępem powietrza i wody... można też je po prostu wysiać wczesną wiosną wprost do gruntu lub pod osłonami... ich zaletą jest fakt, że znoszą niskie temperatury...








Na powyższej rabacie oprócz bylin, czyli głównie floksów, kwitnących od lipca do września i przetaczników, mam hodowlę jednorocznych: tytoń ozdobny, len, lwie paszcze, lewkonie, aminki i cynie... bardzo lubię łączyć jednoroczne z bylinami, można nimi pouzupełniać ewentualne luki na rabatach, dobrać j kolorystycznie do naszego konceptu nasadzeń...

Nie mogę już doczekać się tej eksplozji, zieleni, koloru, kształtów i zapachów ogrodowych... A Wy?:)

Pozdrawiam ciepło :)

Ewa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz